niedziela, 11 września 2011

Zrób se posta nie badz japa z pan japa


Ddzien dobry mlodziezy starszej mlodzierzy oraz tej najstarszej mlodzierzy, chcialbym napisac super notke poniewaz
A. mam piwo (a nawet jedno nie wypite pawla z pierwszej milosci)
B. szluga
C. kurwa sile

Od ostatniej notki minelo szmat czasu.... zastanawiam sie zawsze podczas pisania co oznaczaja slowa ktore wychodza z czesci mojego mozgu, poniewaz ze kurwa no szmat to jak szmata a szmata to czesci ubrania ktora nosilem przy komuni, dales nam dzien chamie a nie dasz tygodnia.... znowu majacze, wiec zaczynam!
Zaraz po notce ktora jak mozecie zauwazyc ponizej wybralismy sie z przedstawicielem mniejszosci polskiej na "po'zidane'wskiej" ziemi na domowke roku ktora moze rownac sie tylko z chyba zycziem wsrod 1000 dziewic po rozjebaniu jakiegos budynku albo dwoch na manhatanie... albo sylwestra. Duzo nie pamietam z owej libacji (jak nazywaja to w Uwadze! aha przy okazji by ryszardowi cebuli cebula wyrosla w miejscu gdzie sie plemniki bawia sie w lapanego... ze co!) pozwolcie ze zapale szluga, chociaz szlug nie jest na miejscu bo musze przedstawic inne fakty z zycia wesolych ludzi, dzialo sie wiele wiele w chuj szkoda ze ma pamiec nie siega daleko, lecz mimo wszystko sprobuje wyodrebnic z pamieci historie tak wazna dla ludzi ktorzy tutaj trafia przez przypadek szukajac wiadomosci o swietej wodzie o nazwie beczka, ktorej nie pijemy z przyczyn zdrowotnych. Nasteppnie wydazyl sie.... zwykle letnie melnaze w lesie przy ogniu ale niestety, zanim mi tranzystry nie wjebia do mozgu nie zapamietam wszytakiego, kurwa lekcja z tego taka! jesli bawisz sie zbyt dobrze wiedz ze nie zapamietasz tej imprezy za dobzre... ostatnio byl wielki mecz, walka z bylym okupantem, walka o jak najdalszy blitzkreaig w histroi(no jeden nam pozadny jebneli) ktory zakonczyl sie porazka polski przez remis, moze to nie brzmi logicznie ale kazdy widz bedzie wiedzial o co chodiz, i rprzez owy mecz bylem zmuszony wypic za duzy by samietac ostatnie chwiele, dobrze ze notke juz powoli bede konczyl.... dzisiaj wydarzyl sie w chuj lajtowy dzien, jednow wino i piwo z lebmasjtrem... dopoki pawel z pierwszej milosci nie dal mi znaku ataku na alkohol ktory z przyjemnoscia spelnilem, i jak mawiaja mlode matki do swych dzici ZDRWOIE KURWA MAC I BY JAK CZUWAL NAD NASZYMI WATRABAMI! hell yeaj! jak mawiaja amereykanie

środa, 10 sierpnia 2011

ja zaczynam bo to moja dziedzina

czarsjuL
to powyżej napisał R**** no cóż moge napisac?? hmmm....zaczne od tego ze chuj wszystkim którzy nie lubią kawałku fokusa z dodą....JEST ZAJEBISTY!!! ostatnio mam taką faze że ludzie pytają się mnie jak było na koncercie Ozzy'ego ....Było zajebiście mówie wam bilet jest w deche poza tym pijemy browar z adminem ....aha uprzedzam pytania troszke pojebałem koncert . no co??? owiedzcie ze u admina nie jest lepiej....pewnnie ze jest dlatego siedze razem z nim....pijemy browar....umówmy sie./..nie jeden...na koniec walne ryma - kto nie bedzie na nastepnej imprze jebały go w dupe wieprze...(elo elo 3 2 0) wrocławski korespondent
no kurwa mac xhyba raczj trochechcialbym napisac tesetament jkabym nie orzezyl tej najebki, i wlasnie w tym momencie duch rastafarai ktory krazy i jest w srod nas chytba rczaej, ej~!!! mam chyba cos waznego o napisania chyba to za duze slowo kurwa chwalmy guru nacsicna bym spacje ale za bardzo pijany jes6em JAH@!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
mam co dodac??? wiec dodaje pije piwo na to wszystko sraje....hehehe no i co dobry rapero ze mnie??? wiem wierm papapa chuj ów w dupe 102 pa joł (ale nie wielkie)

HELL YEAH!!!!!!!!!!

wtorek, 2 sierpnia 2011

mdman tyou, sarkeble


Z tego co widze warszawski leszcza pojebal opisywanie szalonego wtorku prawdpodobnie na rzecz kupowania sobie kiecki w centrum handlowym, wiec bede zmuszony wysilec resztki mozgu jaki mi pozaostal po zyciu tym zabawnym zyciem, hmn, co sie dzialo... pamietam ze mialem strasznego kaca, i jedlismy szaszlyki ktore kolezanka 3eX0ra zmywala gabeczka niczy pan monk albo moze pani mank, chociaz kurwa mac... ognisko bylo, i spalilem se giczale wtedy, a tak, to byl dzien "molowy" czy to byl poprzedni dzien, ciezko wykszeszac cokolwiek z tego co zwe lbem, dman you. I tym milym motywem wracam do terazniejszosci albo jakby to nazwal ktos normalny niedaleka pszeszloscia , a bylo to wczoraj, za gorami, za lasami, za kubami za laweczkami pilismy piwa a pozniej czesc nam powiecdziala kolezanka czysta, i w tym momencie pamiec mi psikusa zrobila, nie pamietam co sie dzialo, francuz powiedzal ze zadzwoni i nie zadzwonil, damn you sarkeble, i chuj i kurwa trzeba znalezc obrazek, moze znajde jakiegos fajnego kowboja....

ps. znalazlem?

sobota, 30 lipca 2011

by mnie jasna cycka w czolo strzelila dajbozedajbozedajJAHJAH


zainspirowany majanym spirem od kolegi 3ex0ra postanowilem napisac notke stricte "kurwamactamgdziebylismy" mam nadizeje ze wiecie ze o chrewcie chodzi, kurwa chyba nie mialem o tym pisac... kurwa...no... chcialem w tym miejscu pozdrowic... zauwazyliscie ze zawsze pijani ludzie chca pozdrawiac inych ludzi, to dziwne niczym wyraz twarzy jarka po stracie kota, o moze to kot nie lecial w samolocie, hmn, to byl pies ktory jezdzil koleja czy kot ktory samolotem sobie fruwal? O_O dafak, aha co ja, a tak no ba, kurwa mac, niech zaczne od nowa : ) pierwszy dzien ktorego nie pamietam.... zapamietam luzna najebka ktora zaskoczyla mnmie milym zaproszeniem do chatki rzeszowiakow ("spoko wchodz przed chwila byl gosc w pizamie i wodki sie napil") oraz ogniskiem zbudowanym napredce, albo mozliwe tez ze zbudowali go mali boby budownicze... albo... damn you 3ex0rze ; ) zapamietam ze moje ploca pomogly mojej glowie zapomniec o tym ze byla to niedziela : ) teraz czas na przypomnienie nastepnego dnia.... kurwa mac ni chuja, ni chu chu... czy to moze byl dzien opalania sie, walenie wyszly na powierzchnie, inni probwali walczyc z wiatrem a jeszcze inni ruchali sie po chatklach ruchatkach.... a moze to byl inny dzien... ni chuja nie dam rady opisac wszystkiego, warszawskileszczu, pooooooooooooomooooooooooooocy! wspomnien nie moge poukladac!, ajuto kurwamac ; ( AJUUUUTOOOOO!!!!!!

czwartek, 30 czerwca 2011

kto zyczy sto lat HU! HU! HU! HU! HU!


witam po dlugiej nieobecnoosci, jak mawial dawny prezydent do wladcy jakiegos kraju "polej baniaka i napierdalaj" a wiec odbyly sie uryczystosci z okazji urodzin jednej z nieaktywych newswoooooomanek naszej beczki, ej nie zeby bylo ich wiecej niz jedna, crazy piggy, zycze ci z calej watroby zdrowej watroby ; ) organizowanie (ktos by pomyslal ze to slowo kojarzy sie z organem) zaczelo sie od totalnej dezinformacji z gory strony ktorej chetnie bym zapytal co mielismy robic... ale na szczescie jest koniec imp... ej co ja tu aha, swietowanie urodzin przyszlych (15 lipca?) urodzin ktore odbyly sie w sielskiej atmosferze swietlikow i napierdalajacych ptakow jakis balak system of a dwon, wodka miala wilcze oczy i smakowala sielsko jednak solenizantka zrecenzjowala ja jako za "gorzka", jaka ze solenizantka ma zawsze racje nie bede tego odkopywal niczym moj pies zdechlego ptaka... chociaz wodka byla skowyrna, ale ale... STO LAT STO LAT TO SOOOOWIEEEEECI KRYJ SIE KRYJ! : ) nie mam pojecia o czym pisac wiec moze napisze o niczym co wychodzi strasznie dobrze wiec... hmnm, widzieliscie kiedys ptaka ktory lowil ryby bez wedki, szczerze nie widzialem ale chetnie bym zapytal sie go czy moze chce troche siarki z piekla rodem... jak widzicie drodzy czytelnicy skonczyla mi sie wena wiec koncze soczystym bekiem i cebula, bo nie ma nic lepszego niz cebula o poranku ; ) aha i dukat jako jedyny z ekipy dostanie powolanie od barcelony ;C damn you matko naturo! damn you!! damn you all

niedziela, 3 kwietnia 2011

tylko nie patrz na date...

Znow jestem zmuszony opisac ostatnie godziny ludzkiej rasy w okolicach miasta podkarpackiego, mam nadzieje ze jak alf z melmaku przyleci to zaciekawia go moje spostrzezenia na temat ludzkosci... otworze piwo... hehe : ) dobra wiec tak: warszawa okazala sie brzydka, choc ladniejszy niz spodziewac sie mozna po smietnisku polski, byl tam karol i bartek ej jakby co nie kreskuje imion byscie mogli sie tam wozic po starym miescie ktorego nie widzialem.... damn, to o warszawie juz napisalem, o zapomnialem, rajan pedale!, dobra to koniec ; ) W przemyslu natomiast spod sniegu wychodza kupy, butelki oraz inne karakonstwa, znaczy sie ze wiosna nastala, zostala powitana na tarasie przy winach oraz potwierdzona przy ogniskowym tluszczu z kielbasy... ktora osobiscie zrobila mnie w chuja i jebla o ziemie, by jej ojciec urodzil czworaczki syjamskie z turetem i talentem do krzyzowek... tak ostatnie dni byly bogate w emocje i witamine G, albo moze H, fuck that shit sami sobie notke napiszcie, PEACE


PS. hehe

piątek, 18 lutego 2011

przyszedl luty chuj wam w buty


Witam po dlugiej absencji, notka miala byc niemozliwie kosmiczna niestety nie powstanie a powodow jest kilka... alkohol ktory nie umozliwil ludziom dobrej woli spisanie histori ostatniego miesiaca... politycy ktorzy kradna i rozpylaja mgle by zabic prezydenta... teletubisie ukrywajacy swoja orientacje... kitowcy ktorzy wygrali niespodziewanie z power rangers.... smierc kota znajomego... i ogolnie wazne rzeczy : ) sprobuje rozwiazac zagadke jaka byl ostatni miesiac i otrzezwic umysl mala dawka alkoholu (5.5 alk w puszcze z nazwa miasta w ktorym nigdy nie byem, na litere "L"). Rozpoczelo sie tragikomicznie, dzien po dniu spoykalem dwoch znajomych (wawszkiego leszcza i wroclawskiego emigranta) niestety o ile podczas spozywania zlotych trunkow dalem rade przezyc z znajomym ze stolycy to na powitanie kolegi z "dobrego wroclawia" sil juz mi nie starczylo, z opowiadan slyszalem ze dusilem wyimiga... kurwa : ) wymyslonego murinho, na swoja obrone napisze ze murinho powinien sie nie urodzic ; ) solowa c'nie wroclawiaku? : ) solowe opisze kolo 11 marca kiedy to owego komrada z bylych ziem niemieckich odwiedze. A Co do Wawleszcza... fakin sziet... nie chce opisywac gdy mnie zostawil na pastwe losu i katolickich piosenek i porownywalnie nudnych (na szczescie nie tak miazdzacych wolnego umyslu czlowieka bez umyslu) grania w karty z potworami na okladakach... nie no ciekawe byly... tylko dlaczego nikt kuku nie mowil O_o? zostanie to tajemnica ludzi ktorzy lubia sie poprzebierac za elfy ; ) Ostatnia rzecza jaka jest warta zapamietania jest impreza na Budach Wielkich Jak Tamtaramtam! bylo fpyte, krecilem sie kolo kibla zastanawiajac sie w jaki sposob skorzystac z ubikacji (podpowiem, mialem dwie mozliwosci ; ) i byl jeszcze pierwszy dzien... niestety, zajebal go karzel i spierdolil za tecze... pierdolone karly... No! ; ) na zakonczenie notki chcialem prosic ludzi ktorzy ja przeczytali by jebneli wykrzyknik pod notka, bo zastanawiam sie czy nie czyta tego przypadkiem... raz dwa trzy... nikt : )... chuj wam w dupe ludzie nie czytajacy neszej beczki, by wam wyrosly na plecach marie kaczynskie! przed wypadkiem by bylo zabawniej, Whoho!