sobota, 30 lipca 2011

by mnie jasna cycka w czolo strzelila dajbozedajbozedajJAHJAH


zainspirowany majanym spirem od kolegi 3ex0ra postanowilem napisac notke stricte "kurwamactamgdziebylismy" mam nadizeje ze wiecie ze o chrewcie chodzi, kurwa chyba nie mialem o tym pisac... kurwa...no... chcialem w tym miejscu pozdrowic... zauwazyliscie ze zawsze pijani ludzie chca pozdrawiac inych ludzi, to dziwne niczym wyraz twarzy jarka po stracie kota, o moze to kot nie lecial w samolocie, hmn, to byl pies ktory jezdzil koleja czy kot ktory samolotem sobie fruwal? O_O dafak, aha co ja, a tak no ba, kurwa mac, niech zaczne od nowa : ) pierwszy dzien ktorego nie pamietam.... zapamietam luzna najebka ktora zaskoczyla mnmie milym zaproszeniem do chatki rzeszowiakow ("spoko wchodz przed chwila byl gosc w pizamie i wodki sie napil") oraz ogniskiem zbudowanym napredce, albo mozliwe tez ze zbudowali go mali boby budownicze... albo... damn you 3ex0rze ; ) zapamietam ze moje ploca pomogly mojej glowie zapomniec o tym ze byla to niedziela : ) teraz czas na przypomnienie nastepnego dnia.... kurwa mac ni chuja, ni chu chu... czy to moze byl dzien opalania sie, walenie wyszly na powierzchnie, inni probwali walczyc z wiatrem a jeszcze inni ruchali sie po chatklach ruchatkach.... a moze to byl inny dzien... ni chuja nie dam rady opisac wszystkiego, warszawskileszczu, pooooooooooooomooooooooooooocy! wspomnien nie moge poukladac!, ajuto kurwamac ; ( AJUUUUTOOOOO!!!!!!