czwartek, 29 lipca 2010

warszawa po turecku


Witam, na imię mam Łukasz a dziecięca pornografia jest stałym elementem mojego życia, od dnia moich narodzin... Kolejny chujowy dzień w chujowym stolicowie, okraszony lekkim zamuleniem wieczoru wczorajszego obfitego w szampan "Bajkał"(7zł) Browar "Perła" i żołądkową czystą, w jakże cudownym miejscu jakim jest tak zwany "filtr" w parku studenckim polibudy łorsołskiej. Redaktore pierdzący zaproponował mnie napisanie "czegoś" na www.nasza-beczka.blogspot.com, przedstawiając mi przy tym podstawowe zasady cenzury, w tymteż miejscu chciałbym zgłosić złamanie regulaminu przez nomen omen redaktora ciufcie, [CENZURA CIACH:) ->PierCiuf]. HA! Wracając jednak. Propozycję przyjąłem, jakoże przebywając w pracy skończyły mi się już pomysły na konstruktywne opierdalanie się. Chciałbym się podzielić ze społecznością beczkojebców trapiącym mnie od paru dni problemem. Otóż użeram się już tydzień z rozwolnieniem, potocznie zwanym sraczką. Bynajmniej nie sama sraczka straszna, choć człowiek sie spokojnie nie spierdoli, bo nuże kleksa pierdolnie, ale straszny jest fakt że sraka spodowana przez ostry turecki sosik dotkliwie kaleczący mą sferę rektalną. Piecze mnie dupsko, nie mogę się spokojnie i kulturalnie spierdzieć, a jak już to się stanie, nie jest to przyjemny smrodek własny, a słodko kwaśny cyklon b. Chyba trzeba zmienić dietę, albo turka. Co do niemiec turków zaprosił Hitler, nasuwa mi się drugowojenna teoria, nadążacie za mną? SS wpierdalało kebab! Jakby sie zastanowić nad nienaganną postawą, sprężystymi ruchami? Musieli w sekundach zaciskać zwieracze! Takie zamaszyste ruchy pozwalały szybciej tą technikę opanować... Ok, starczy historii dalekiej, sięgnijmy do tej bliższej. Jakiś tam chrewcik ostatnio poleciał, cała impreza tygodniowa odbyła się pod sztandarem "Krzesło dziadka chodź chodź przejebane kakałko" przyozdobione gęstymi, niczym likier z siedmiu toreb autorstwa Grzgorza B. pseudonim "***", kłębami dymu oraz beczką oczywiście, coś tam też piliśmy, jedno wiem napewno 24 brony to za mało na 2 dni, nie mówiąc o tygodniu. Z wesołych atrakcji mieliśmy K****'a, tankowca szydery, swoją drogą postawić na nim platformę wiertniczą.... Katastrofa psychologiczna. Pozostałe atrakcje, szpanując kojotem wilusiem spadłem z rowerka i utopiłem lanserskie okulary rodem z waaaawy. Poszedłem z bukaką na molo. Balon z Elmirą planujący niecnie wyrywać małolaty na dzinsy (byli jak najbardziej poważni), nieogarnięta gęba marii pudzianowej, hm po głębszym zastanowieniu sporo tego było. Na koniec pozwolę sobie na chwilę zadumy. Od dwóch tygodni mam w lodówce pozostałości po parapetówie w postaci 0,7 starogardzkiej i, uwaga uwaga, nie wypiłem. Już widzę to "" na twarzach. Tak, jestem A) Stary B) Zjebany C) Paua (pozdro kraków birkenau) D) Wszystko łącznie. Z wyrazami serdecznego chuja w dupę, rodakom, ludziom, młodzieży oraz tarasanom. R***

środa, 28 lipca 2010


kiedy san zalal sie krwia martwych dzieci wracam niczym feniks z popolow....martwych dzieci o chyba sobie kawal przypomnialemL co jest gorsze niz 7 dzieci przybitych do jednego drzewa? jedno dziecko przybite do siedmiu drzew ; ) musze w jednej notce strescic miesiac melanzu, bylo by to latwa gdyby nie to ze nie widze klawiatury, pijanstwo czy slepota czy.... o kurwa zaswiece swiatlo ; ] i jest raczej lepiej ; ) zaczac musze od ogniska redaktorki na uchodztwie ktorego malo co pamietam ale musialo byc zabujcie fajnie poniewaz... chyba... raczej... nie widze innego wyjscia, jesli ktos ma jakies zle wrazenia z super ogniska niech zglosi sprzeciw albo inne weto (co innego ze bylo 6 osob, albo 5 hmn... albo dwie osoby wiecej) ; ) pozniej zycie zaczelo sie obracac kolo tarasu, zycie pijanskie ofkoz, fuck jak sobie wyobraze ile bledow orto.. ortoo... tych przejebanych napisalem az glupio mi sie pisze ale chuj ..hehe ; ) pozniej jak prawilem wczesniej pilismy pod swietym miejscem ktore ludzie o slabej wiarze zwa tarasem ci o mocniejszej nazywaja go TAWRASEM KURWA MAC!, heh moze nie powienienem tej notki pisac ; ] mimo wsio pozdrowienia dla ludzie z wolnym swiadopogladem,i psemi przecinkiem ktory nie chce sie pojawic wtedy gdzie chce chyba ; ) heh niech go mis przemyski uderzy jesli sie notka nie spodoba, albo ewentuanie niech dostanie raka szyjki prostaty ; ) JAH!

poniedziałek, 12 lipca 2010

Pierdolę nie palę!

Jow, siemanko po długiej przerwie powraca wasz korespondent polowy z objętych ciepłym moczem terenów kakowa. Postanowiłem wpierdolić w ten post w chuj grafik żeby nikt go nie przegapił, bo azaliż ważny jest. Jeżeli to czytasz to wytrzymaj do końca bo inaczej masz szansę przegapić szyderę życia.


Anu złożyło się tak że przez ostatnie pół roku rzucałem szlugi - jakieś 20 razy...


Postanowiłem w związku z tym podjąć radykalne kroki. Albo kurwa rzucę albo mnie chuj strzeli!

Więc sprawa wygląda tak: Jeżeli od jutra od 9 tej rano licząc przez rok zapalę chociaż jednego szluga,ja (prawie) zdrowy na umyśle, niniejszym uroczyście przysięgam...

Przebiec w pierwszą niedzielę od zapalenia szluga...

Tylko w bokserkach, butach i worku na głowie...


O 13 godzinie przez główny most (ten koło bosza żeby nie było wątpliwości)...


Z napisem "Stop Ekologii", na klacie i plecach, zawiadomiwszy wcześniej o tym wydarzeniu wszystkie lokalne gazety.

P.S. Jeżeli będę naprawdę na tyle głupi żeby przegrać ten zakład a akurat nie będę mógł być w Pślu, to zrobię to w pierwszy weekend kiedy będę mógł.

P.S. 2 Możecie życzyć mi albo powodzenia albo prędkiego wstydu, ale w chuju to mam. To walka wyłącznie z samym sobą, albo okażę się madafaką albo miętką pytką.

P.S. 3 Mam jednak nadzieję że zawiodę wasze oczekiwania ; p

niedziela, 4 lipca 2010

piątek, 2 lipca 2010



Hej ho !
Ostatnimi czasy popiło się troche winek, po czym w wędrówce ludu oberwało się misiowi , którego twarz przejoł H****, podczas dalszej wędrówki ludu , jajko tegoż pluszowego osobnika( jajko albo coś innego) było kopane do następnego przystanku naszej wędrówki.
Zaczeła się prawdziwa bitwa ! w końcu sportowy sezon, więc element tegoż to misia nie wiadomo czy jajko? było kopane w tą i we w tą robiąc za piłkę.
W między czasie oberwało się niektórym po drodze, H**** wygiął ciało śmiało i ma BUBU , Dziecko kukurydzy zajebało mi w noge :P Pamiątką jest piękny , fioletowo zielony siniak ^^ ( chłopaki tak się prężyli grając, a ja niestety nie ogarniałam latającego jajka :( ))
Końcówka wieczoru to podwózka na dół bryką pachnącą pizzą , jaki z tego morał? - warto pomagać zbłąkanym samochodom w ich misjach :D
z dalszych części to ...
Nadeszły wakacje, jedni zjechali na urlopy , drudzy zapewne na odpoczynek od masy edukacji w wielkich miastach ( nie wiem kto, ale ktoś na pewno :D )
Wczorajszy dzień był w miejscu które wszyscy znają, kochają, za zanieczyszczoną wode, pełną szkła, sików i różnych elementów tegoż to miejsca czyli , czyli, czyli, pod naszym kochanym tarasem :))
Dwóch weteranów z różnych zakątków polski przyjechało odwiedzić stare, śmierdzące betony naszego to uroczego miejsca.
Jedni przytyli, drudzy schudli..
Wieczór odbył się dość lajtowo w składzie żubr, warka, lech, beczka..
Każdy wydoił swój asortyment, ja się męcze po piwach :| świetnie, zatrucie nawet browarami, człowiek w takim momencie już czuje że się starzeje i pisany mu jest fotel bujany i napierdalanie szalików na zime, bo coraz zimy zimniejsze...
A nasz pierdzący zmęczony , skacowany.. wiadomo, beczka to beczka.
Ciepło, duszno, parno oj oj aj aj !
Niech te mecze sie już pokończą bo chłopaki nie gadają o niczym innym jak o meczach :P konsolach :P i wyboraaach:D
Szieaaa!!!! Do zo ba.